poniedziałek, 2 maja 2016

BORN PRETTY STORE

Cześć kochani! Ostatni tydzień był dla mnie najgorszy, najtrudniejszy, jak i najbardziej męczący z wszystkich tygodni w tym roku szkolnym. Święta wielkanocne spędziłam w Niemczech w Hamburgu, a po świętach zostałam tam jeszcze przez 1,5 tygodnia, przez co uzbierało mi się szkolnych zaległości. Wyszło na to, że w tym tygodniu miałam do napisania aż sześć sprawdzianów i pięć kartkówek, bo dosyć, że musiałam pisać te zaległe z tygodnia nieobecności, to musiałam dać radę jeszcze z tymi aktualnymi. W czasie tego tygodnia spałam po 3/4 godziny w nocy, co było niesamowicie wyczerpujące, ale pomimo małych 'załamań' dałam radę i nawet nie wiecie, jaką mam teraz z tego satysfakcje. W przyszłym tygodniu klasy trzecie gimnazjum piszą testy (wszystkim trzecioklasistą życzę powodzenia), dzięki czemu chociaż trochę odpocznę i pouczę, bo już w czwartek i piątek czekają mnie kolejne sprawdziany. Podczas tej krótkiej przerwy planuję spotkanie z moją internetową przyjaciółką Olą (KLIK), więc możecie oczekiwać posta ze zdjęciami hahah :)
Ostatnio dotarła do mnie moja druga paczka z Bornprettystore z której jestem niesamowicie zadowolona. Tym razem sprawiłam mojej mamie mały prezent i zamówiłam jej dwa pierścionki (na zdjęciu wyżej dwa pierwsze od lewej), jest naprawdę zadowolona. W paczce znalazły się razem cztery pierścionki i jedna para kolczyków. Wszystkie rzeczy są naprawdę dobre jakościowo, najbardziej jestem zaskoczona pierścionkami z diamentami, bo nie ukrywam, spodziewałam się jakiejś tandety, a pierścionki są super i wyglądają jak kupione u jubilera










MOJE ULUBIONE INSTAGRAMY

Pewnie nie tylko ja jestem wielbicielką Instagrama i mogłabym godzinami przeglądać zdjęcia dodawane przez obserwowane przeze mnie osoby. Sama uwielbiam robić zdjęcia i wstawiać je na mój ''instagramowy'' profil. Dzisiaj pokażę Wam moje ulubione Instagramy z których czerpię inspiracje modowe, ale i nie tylko.
Jako pierwszy na mojej liście figuruje Instagram czternastoletniej Zuzy, znanej na instagramie jako @f.ufa. Zuzę i jej ''Instagramową'' działalność śledzę już od ponad roku, uwielbiam klimat jej zdjęć, pięknie dopasowane filtry a także jej urodę haha.
@lilajanowska - pod taką ''Instagramową'' nazwą znajdziecie Lilę, która na swoim profilu pokazuje outfity (które moim zdaniem są świetne), kosmetyki, a także urywki z jej życia.

Kolejnym, tym razem baardzo kolorowym profilem, jest @mery_hoc. Jestem pewna, że Mariannę już kojarzycie, dlatego że prowadzi ona kanał na Youtube (który swoją drogą, jest moim ulubionym).
Od sporego już czasu bardzo interesuję się zdrowym trybem życia, a Instagram @wiskaa niesamowicie mnie do dążenia do moich ''małych celów'' motywuje. Weronika na swoim profilu dzieli się doświadczeniami związanymi z ćwiczeniami a także pokazuje pyszne i co najważniejsze, zdrowe przepisy na posiłki.
Kolejny profil, tym razem nie ze zdjęciami, a filmikami to @dubgoals. Na swoim profilu grupka dziewczyn dodaje nagrane przez siebie żartobliwe Duby (stąd nazwa dubgoals). Jeśli jeszcze ich nie znacie, koniecznie wpadnijcie na ich profil!
 @m.atysia
@gwey_
@kingaludwin - Razem z Gabrysią, której Instagram widzicie poniżej, prowadzi świetny kanał na youtube pod nazwą K&G (KLIK)@gabrielasowinska
@aleksandrapuch@nezole
No i na koniec, chcę Was zaprosić na mój profil na Instagramie - @julcixa


Znacie któryś z tych Instagramów? Lubicie czytać posty tego typu?

piątek, 18 grudnia 2015

ONE DAY IN WROCŁAW

  Długi czas już chciałam odwiedzić Wrocław, bo w gruncie rzeczy nie mam do niego daleko, a jest dużo do zobaczenia. Wczoraj wreszcie udało mi się odwiedzić to miasto i powiem Wam, że był to jeden z lepszych dni w moim życiu, zaraz przekonacie się dlaczego.
 Pierwszym punktem naszej wycieczki był wieżowiec Sky Tower, który nie da się ukryć, robi ogromne wrażenie (największy budynek w Polsce, ponad 200 m i 49 pięter). Widok z tarasu widokowego jest przepiękny, więc jeśli jeszcze tam nie byliście, a macie taką możliwość, to jak najbardziej polecam.
 Następnym punktem wycieczki była wystawa klocków Lego na stadionie. Z tego miejsca najbardziej chyba cieszył się mój młodszy brat, który uwielbia Lego, ale to nie zmienia faktu że mnie także bardzo tam się podobało. Znajdowało się tam ze sto gablot, w których były różne a ciekawe budowle, nawet roboty, którymi można było sterować. Największe wrażenie zrobił chyba na mnie Tytanic z klocków Lego, który był ogrooomny, a na jego stworzenie użyto 500 tys. klocków.
Na samym końcu znaleźliśmy się na wrocławskim rynku, a na którym teraz odbywa się Jarmark Bożonarodzeniowy. Trzeba przyznać, że jest tam przepięknie, masa świecących straganów i niesamowity świąteczny klimat, to także Wam polecam haha.
Przyszedł czas na punkt kulminacyjny wczorajszego dnia, a mianowicie spotkałam się z moją internetową przyjaciółką Olą - od razu polecę Wam jej bloga, bo jest supi dupi-> alexandra-koch.blogspot.com. To było bardzo dziwne uczucie, kiedy nagle zobaczyłam na żywo osobę, którą miałam dotychczas okazję widzieć tylko w ekranie komputera bądź telefonu, uwierzcie mi. Strasznie stresowałam się przed spotkaniem, trzęsły mi się ręce, a kiedy już się znalazłyśmy na jarmarku to mocno ją przytuliłam. Niestety miałyśmy tylko coś ponad godzinę dla siebie, ale to nie zmienia faktu, że było prześwietnie (nawet jeśli ja podczas tego czasu bałam się odzywać, bo nadal nie wierzyłam w to co się stało). Było to nasze pierwsze spotkanie, ale planujemy już powoli kolejne, więc pewnie jeszcze nie raz o Oli w jakimś poście usłyszycie haha. (Pozdrawiam Kasię, siostrę Oli)

niedziela, 8 listopada 2015

FALL WEEKEND 08.11

Siedzę pod kołdrą, która delikatnie ogrzewa mnie w te monotonne, niedzielne, jesienne popołudnie. Zaraz obok mojego łóżka stoi stolik, z herbatą w moim ulubionym kubku, który jest mi nieodłączny od roku. W tle leci najnowsza płyta The Neighbourhood, kocham ją, ma taki niesamowity nastrój. Laptop powoli przegrzewa się od leżenia na kołdrze. Zamulam. Rebloguję kolejne jesienne obrazki na Tumblr i zastanawiam się co ze sobą zrobić. Jutro rano czeka mnie kolejny sprawdzian, na którego nic nie umiem, a może jeszcze wkradnie się jakaś niezapowiedziana kartkówka. Przez głowę przechodzi mi myśl, aby zebrać się i wziąć się za naukę, ale wymiękam, bo materiału jest zbyt wiele. Chyba czas już zacząć uczyć się regularnie, bo moje oceny to jakaś katastrofa. W telewizji leci już reklama Coca-Coli, ojj czuję już święta. Pragnę coraz bardziej tej świątecznej atmosfery, lampek z choinki oświetlających salon, pieczenia pierników. Patrzę na podłogę, na której leży pudełko z nowymi jesienno-zimowymi butami, które kupiłam wczoraj i już nie mogę się doczekać aż je założę. Siedzę całkowicie bez makijażu, w zwykłych legginsach i spranym t-shircie. Muszę zaraz zrobić maseczkę na twarz, bo moja cera jest coraz gorsza. Wyciągam królika z klatki, kładę go na moich kolanach i delikatnie przesuwam palce po jego milutkim futerku. Zamykam laptopa, odkładam królika i zaczynam naukę.